Wracam po dwumiesięcznej przerwie i nie wracam do Was z jedną roześmianą buźką a odrazu z trzema. Przedstawiam Wam Nikodema, Lenkę oraz Oliwkę. Trojaczki. Każde inne. Inne rysy twarzy, inny charakterek, ale wszystkie są kochane przez mamę Agnieszkę i tatę Damiana. Trojaczki poznałam kiedy były jeszcze w brzuszku mamy, później w dniu chrzcin i teraz na ich pierwszej sesji. Zaznaczę tylko, że sesja była realizowana w warunkach domowych. Często pytacie, czy w domu osiąga się taki "efekt" jak w studio. Jak widzicie sesja w domu niczemu nie ustępuje sesji realizowanej w studio. Ale nie o tym teraz. Teraz zapraszam do poznania trojaczków!
Brak komentarzy
Prześlij komentarz